Dla wyposzczonej kiki
Spojrzał na
wtuloną w niego kobietę. Jej nagie, rytmicznie unoszące się łopatki oświetlone
jedynie światłe księżyca jawiły niczym z porcelany. Opuszkami palców delikatnie
przeciągnął po gładkiej skórze wzdłuż kręgosłupa
wybranki. Wydawała się być taka bezbronna. Ciszę nocy przerwało jej ciche
sapnięcie, gdy delikatnie zmarszczyła zgrabny nosek i mocniej przylgnęła do
mężczyzny. Uśmiechnął się. Otoczył kobietę swoimi silnymi, wybitnie męsko
owłosionymi ramionami i zamknął oczy. Był szczęśliwy. Naprawdę szczęśliwy. Była
tu. Cała jego i tylko jego. Choć nie potrafił jej powiedzieć, jak bardzo jest
dla niego ważna, był pewien, że ona to czuje. Chołnie łączące ich uczucie całą
sobą, całym umysłem, duszą i ciałem. Tak jak on. Nigdy nie był dobrym mówcą,
ale oni nie potrzebowali słów, bo tego, co ich łączy, nie da się zamknąć w
kilku pięknie ułożonych sylabach.
Tak bardzo chciał wiedzieć, o
czym teraz śni, gdzie jest. Chciał być tam z nią, rozproszyć każdy zły sen.
Jęknęła
przeciągle, gdy ostre promienie porannego słońca zaczęły smagać jej twarz,
uparcie zmuszając ją do otworzenia oczu. Powoli uniosła powieki. Ku jej
zdumieniu była sama w wielkim małżeńskim łożu.
- Zimne…-
mruknęła, dotykając pościeli w miejscu, gdzie powinien znajdować się
mężczyzna.- Drago?... Dragan.- powiedziała, gdy znalazła się w pozycji
siedzącej.- TRAVICA!!! – krzyknęła zniecierpliwiona.
- Kochanie!
– rozgrywający wyłonił się zza drzwi, balansując ciałem, by nie zrzucić z tacy średniej
wielkości patelni z parującą jajecznicą. O dziwo, jakimś cudem udało mu się nie
wylać herbaty. – Spokojnie. Tylko się nie denerwuj. Zrobiłem ci śniadanie-
podał tacę kobiecie i wgramolił się obok niej na łóżko. Ta patrzyła na niego
szeroko otwartymi oczami.
-Nie masz
ochoty na jajecznicę…- powiedział rozczarowany.- To przyniosę ci ogórki! –
zerwał się z łóżka i już miał pędzić do kuchni, gdy usłyszał:
- Matko,
Dragan! Ty masz chyba gorączkę! Nie boli cię głowa? – utkwiła swój wzrok na
siatkarzu. – Ty mi nigdy śniadania do łóżka nie zrobiłeś. I to beż okazji!
- Jak to
bez okazji? Z takiej okazji, że mam najpiękniejszą żonę na świecie- w mgnieniu
oka znalazł się przy kobiecie. Objął ją i pocałował w czoło.
- Teraz
naprawdę zaczynam się martwić… C tym razem zmalowałeś? – popatrzyła na niego
podejrzliwie.
- Tylko się
nie denerwuj!
- No
czekam.
- Bo ja… no…-
zaczął rozglądać się nerwowo po sypialni. – Znalazłem.
- Co znalazłeś?
-No… w
twojej kosmetyczce, ale…
- Grzebałeś
w mojej kosmetyczce?!
- Nie
denerwuj się – położył ręce na ramionach żony i spojrzał w najcudowniejsze tęczówki,
jaki kiedykolwiek widział. – Bo ja to całkiem przypadkiem, jak sięgałem po
piankę do golenia, to tak jakoś zahaczyłem o twoją kosmetyczkę i ona spadła… i
wypadł ten test ciążowy… i wiesz… dwie kreski… czytałem kiedyś o tym w Internecie
i… - podniósł wzrok. Po policzkach kobiety spływały łzy.
- Jezu!
Jolka! No nie denerwuj się! Musisz przecież teraz i siebie dbać. O siebie i
naszego malucha. Dlatego ty będziesz sobie teraz grzecznie leżeć i pachnieć, a
ja się wszystkim zajmę. Więc…
-Ciii…-
wpiła się w usta rozgrywającego. – Kocham cię – szepnęła, patrząc mu w oczy. Dłońmi
obejmowała twarz siatkarza . – Ale z tą pianką do golenia to była jakaś ściema –
stwierdziła, ładując do ust łyżkę z jajecznicą.
- Co?
Dlaczego?
- Bo jakoś
nie widzę, żebyś uszczuplił swój porost na twarzy.
- A chcesz,
żeby mi blizny zostały? Po takim odkryciu na pewno bym sobie całą twarz poharatał!
Jola niemal
nie wybuchła śmiechem.
- A jak
będzie chłopczyk to damy mu na imię po dziadku… Ej! A to za co? – oburzył się,
gdy dostał z poduszki.
kocham Cię!! śmieję się i przestać nie mogę. Boże..."wybitnie męsko owłosione ramiona" i "porost" sprawiły, że mój świat już nie będzie taki sam. z tym "Drago, Dragan, TRAVICA" trafiłaś idealnie, jakbym siebie słyszała, bo też nie szczędzę gardła :D przepraszam, ale mój tata je jajecznicę łyżką i zawsze mnie to dziwiło :D kurde, teraz to mam o siebie dbać, a w nocy to co wyprawiał?? pała!! nie, tylko nie imię po dziadku!! żadnym!! nigdy!!
OdpowiedzUsuńdziękuję, kochana ;*
tak, znów się nudzę i czytam o mnie i mężu mym <3 chciałam tylko dodać, że ja na śniadanie piję kawę (czarną z cukrem) i nie posiadam kosmetyczki :D ale Twoja Jolka i tak jest spokojniejsza ode mnie, ja już bym go dawno rozniosła za to kombinowanie i grzebanie w kosmetyczce (której nie mam ;p). wg moich obliczeń Jolka i Drago powinni się na dniach spodziewać małego Travicątka :D
Usuńcudo! Flame to było cudo! i jaka Kika... ;D co się nie chwali, że mały Dragan będzie?! no, no, no! nie ładnie ;D
OdpowiedzUsuńŚwietne! Aż się popłakałam ze śmiechu :D Jolka wymiata :D Błagam tylko nie krzywdźcie tego malucha! Bo jak można dziecko Ljubomir nazwać?! A potem wszyscy będą wołać Ljubo... ;/ To już lepiej Cristian, po wujku Savanim :D
OdpowiedzUsuńPodziękowania dla Kiki, za podesłanie linka :*
Pozdrawiam, nulka :*
P.S. A gdy pojawi się tu coś nowego, to bardzo proszę, jeśli nie będzie to dla Ciebie duży kłopot, poinformuj mnie na gg 11159615 lub na moim blogu [http://jeden-pocalunek-siatkarza.blogspot.com]